Styl art déco to nie tylko nurt w historii designu, ale konkretna estetyka, która symbolizuje ambicję, luksus i miejski szyk. Choć jego korzenie sięgają Francji lat 20. XX wieku, prawdziwy rozkwit i rozpoznawalność styl ten zdobył w Stanach Zjednoczonych – przede wszystkim w Nowym Jorku. To właśnie w tym mieście powstały najbardziej charakterystyczne budynki w stylu art déco, które do dziś dominują panoramę Manhattanu. Empire State Building, Chrysler Building czy Rockefeller Center – każdy z tych obiektów łączy modernistyczną geometrię z detalami, które miały olśniewać i manifestować potęgę. Styl art déco w architekturze nowojorskiej to świadome połączenie funkcji z reprezentacyjnością. Był to styl ludzi sukcesu, przemysłowców i projektantów, którzy chcieli nowoczesności, ale nie rezygnowali z ornamentu.
Dziś ten język wizualny powraca w nowym kontekście. We wnętrzach mieszkalnych art déco łączy się z elementami stylu glamour, vintage, a nawet minimalizmu. To również estetyka, którą można odnaleźć w popkulturze – choćby w serialu „Suits”, gdzie biuro Harvey’a Spectera to podręcznikowy przykład współczesnej reinterpretacji art déco: ciemne drewno, stal, szkło, kontrasty i architektoniczna precyzja. Z kolei „Seks w wielkim mieście” pokazuje mieszkania na Upper East Side, gdzie styl ten miesza się z klasycznym nowojorskim eklektyzmem – z marmurowymi stolikami, lustrami w złotych ramach i ciężkimi zasłonami. Styl art déco to wybór dla tych, którzy chcą wyrazić pewność siebie i klasę poprzez przestrzeń w której żyją.
Czym jest styl art déco?
Art déco narodził się jako odpowiedź na zawirowania początku XX wieku: rozpad monarchii, wojna, gwałtowny rozwój technologiczny. To styl, który miał wyrażać nowoczesność, ale nie przez prostotę, jak późniejszy modernizm, tylko przez dbałość o formę, bogactwo materiałów i geometryczną dyscyplinę. Jego nazwa pochodzi od francuskiego Exposition Internationale des Arts Décoratifs et Industriels Modernes, zorganizowanej w 1925 roku w Paryżu. Właśnie tam zaprezentowano światu nową estetykę: elegancką, nowatorską, ekskluzywną.
Styl ten łączył wpływy różnych kultur – starożytny Egipt, Grecja, motywy orientalne i afrykańskie – z fascynacją maszyną i przemysłem. Charakterystyczne są tu mocne linie, symetria, motywy słońca, wachlarzy, schodkowych układów, a także zastosowanie materiałów, które w latach 20. uchodziły za synonim luksusu: politurowane drewna egzotyczne, szkło, stal nierdzewna, mosiądz, chrom, marmur, lakier, kość słoniowa. To, co dziś nazywamy stylem art déco, było wówczas przejawem nowoczesności. Pokazywało świat, który chciał zostawić za sobą wojenny chaos i postawić na nowy początek: czysty, uporządkowany, ale też zmysłowy i wyrafinowany.
- W sztuce styl ten znalazł swoje odbicie w malarstwie geometrycznym, grafice użytkowej (plakaty, okładki magazynów), a także w modzie. Kobiety zaczęły nosić krótsze suknie, biżuterię o wyraźnych, geometrycznych kształtach, a fryzury typu „na chłopczycę” stały się symbolem nowej kobiety – wyzwolonej, pewnej siebie, nowoczesnej. Postać tej kobiety idealnie oddają obrazy Tamary de Lempickiej – jednej z ikon stylu art déco – przedstawiające silne, zimne piękności o dramatycznych konturach i błyszczących materiałach.
- W kinie styl ten obecny był już w latach 30., ale współcześnie szczególnie wyraźnie powrócił w filmach takich jak „Wielki Gatsby” (2013), gdzie każde wnętrze – od posiadłości Gatsby’ego po salon Daisy – to hołd dla art déco. Lustra, kryształy, geometryczne schody, złote detale, wszystko zgodnie z estetyką lat 20., ale pokazane z rozmachem XXI wieku.
Charakterystyka stylu art déco: rytm, kontrast i materiały
Styl art déco rozpoznasz od razu – to estetyka, która nie próbuje się ukrywać. Jest bezpośrednia, zdecydowana, budowana na kontrastach i materiałach, które mają błyszczeć. Podstawą są geometryczne kształty: prostokąty, romby, trapezy, łuki, koła – ale wszystkie podporządkowane zasadzie symetrii. Układy mebli, dekoracji i świateł budują architektoniczny rytm, prawie jak partyturę – nieprzypadkową, precyzyjnie rozplanowaną.
- Ściany zdobią tapety z motywami wachlarzy, promieni słońca albo stylizowanych fal, często w zestawieniach kolorystycznych, które dzisiaj nazwalibyśmy „odważnymi”: czerń i złoto, szmaragd i kość słoniowa, błękit i chrom. Na podłogach pojawia się lakierowane drewno w jodełkę lub marmurowa mozaika. Złocone listwy, metalowe obramowania, lustrzane powierzchnie – to nie dekoracje, tylko integralna część struktury wnętrza.
- Meble są masywne, ale wyrafinowane. Fotele i sofy często mają zaokrąglone linie i tapicerkę z aksamitu lub skóry. Komody i stoliki to często kombinacja ciemnego drewna (np. hebanu lub palisandru) z chromowanymi uchwytami. Wiele z nich powstało na zamówienie i do dziś funkcjonuje jako unikalne egzemplarze na aukcjach kolekcjonerskich.
Art déco to też światło – zdefiniowane, kierunkowe, zamknięte w geometryczne formy. Lampy stołowe z kloszami ze szkła opalowego, kinkiety w kształcie wachlarzy czy kolumnowe żyrandole nadają przestrzeni miękkiego, rozproszonego blasku. W serialu „Suits” światło odbija się od polerowanych powierzchni biura jak w stylizowanym filmie noir – chłodna kalkulacja wnętrza podkreślająca władzę i elegancję.
Styl ten nie boi się dekoracyjności – wręcz przeciwnie. Jest świadom swojego wystudiowanego charakteru. Ale zawsze pod powierzchnią tej estetyki kryje się funkcja. Nic nie jest tylko ozdobą – każdy detal ma swoje miejsce i cel.
Art déco w architekturze: Nowy Jork jako scena dla nowoczesnej elegancji
Jeśli styl art déco miałby mieć swoje miasto-symbol, byłby to bez wątpienia Nowy Jork. W żadnym innym miejscu nie widać tak wyraźnie, jak ta estetyka zmaterializowała się w formie miejskiego krajobrazu. Lata 20. i 30. XX wieku to w Stanach Zjednoczonych czas intensywnego rozwoju – ekonomicznego, technologicznego i architektonicznego. Miasta rosły w górę, a z nimi rodził się nowy styl – wyrazisty, pełen ambicji, przemyślany w detalach.
Empire State Building, ukończony w 1931 roku, to jeden z najbardziej rozpoznawalnych przykładów architektury art déco. Strzelisty, rytmiczny, z fasadą pokrytą pionowymi pasami i wykończeniem przypominającym metalowy promień światła, symbolizuje wszystko, czym miał być styl nowoczesny: odważny, dynamiczny, monumentalny. Równie ważny jest Chrysler Building – bogatszy w detal, ze słynnymi łukami na szczycie inspirowanymi kapslami chłodnicy samochodowej i dekoracjami przypominającymi skrzydła orła. Budynek jest hołdem złożonym przemysłowi, ale ujętym w ramy estetyczne wyrafinowania i błysku.
To nie były tylko biurowce – to były manifesty. Każdy detal elewacji, każda linia, każdy metalowy akcent – wszystko miało znaczenie. Styl art déco budował narrację o sukcesie, tempie, ambicji. W Nowym Jorku tego czasu nie chodziło tylko o przestrzeń użytkową. Chodziło o prestiż i imponowanie.
Architektura mieszkaniowa również czerpała z tego języka. Luksusowe kamienice w stylu art déco znajdziemy na Upper West Side czy Park Avenue – z klatkami schodowymi wykończonymi marmurem, windami z dekoracyjnymi kratownicami, ornamentami w złocie i chromie. Wnętrza często projektowano zgodnie z zasadą „totalnego designu” – od układu pomieszczeń po klamki, lampy i wzory na parkiecie. Przykład takiego podejścia można zobaczyć w filmach rozgrywających się w międzywojennym Nowym Jorku, jak „Chicago”, „Fantastic Beasts”, czy właśnie „Wielki Gatsby”, gdzie domy i salony oddają klimat epoki – pełen przepychu, ale też rygoru estetycznego.
W Nowym Jorku styl art déco stał się nie tyle modą, co standardem reprezentacyjnej architektury. Do dziś wiele budynków z tamtego okresu przetrwało, pełniąc nowe funkcje – jako hotele, banki, galerie czy apartamentowce. Ich obecność w mieście przypomina, że estetyka może być równie trwała jak beton i stal.
Projektowanie wnętrz w stylu art déco – od zasady do praktyki
Wnętrze w stylu art déco to nie rekonstrukcja scenografii z lat 30. XX wieku. To nowoczesna interpretacja – łącząca wyrafinowaną estetykę z codziennym komfortem. Kluczem jest zrozumienie, że art déco to styl totalny: obejmuje zarówno architekturę, jak i układ wnętrz, meble, oświetlenie, kolory, faktury, a nawet sposób poruszania się po przestrzeni. Tu nic nie jest przypadkowe – wszystko jest zaprojektowane. Najważniejszą zasadą jest geometria. Układ pomieszczeń powinien być uporządkowany, logiczny, z wyraźnymi osiami kompozycyjnymi. Meble ustawia się symetrycznie: po obu stronach kominka, pod ścianami, tworząc wyraźne strefy funkcjonalne. Sofa i fotele nie są tu rozstawiane przypadkowo, tylko osadzone w architekturze wnętrza jak elementy większego planu.
Drugim filarem jest materiał. Meble w stylu art déco są solidne, często ciężkie wizualnie, ale zawsze eleganckie. Szafki z politurowanego drewna, stoliki z chromowanymi detalami, fotele obite aksamitem, często w nasyconych kolorach. Dobrym przykładem może być salon serialowej Joan Holloway z „Mad Men” – choć akcja toczy się w latach 60., wnętrze jej mieszkania ma wiele cech art déco: klasyczny układ, wyważone proporcje, szlachetne materiały.
Światło ma ogromne znaczenie. Styl art déco wymaga odpowiedniej oprawy: światła kierunkowego, miękkiego, punktowego, często o ciepłej barwie. Lampy nie są tu jedynie źródłem światła – są rzeźbą, dekoracją, znakiem. Klosze z alabastru, geometryczne kinkiety, chromowane podstawy – wszystko składa się na obraz całości. Oświetlenie pełni nie tylko funkcję praktyczną – w stylu art déco często projektuje się je jako centralny punkt wnętrza. Weźmy przykład biura Donalda Drapera z „Mad Men” – nieco bardziej minimalistyczne, ale z silnymi wpływami art déco: chromowane detale, lakierowane drewno, światło punktowe i skórzane wykończenia. To reinterpretacja stylu, która pokazuje, że art déco można odczytywać współcześnie, bez przesady. Kolorystyka? Tu warto zaufać kontrastom. Klasyczne połączenia to czerń i złoto, butelkowa zieleń i kość słoniowa, granat i chrom. Ale nie chodzi tylko o kolory – chodzi o ich nasycenie i zestawienia, które mają zaskakiwać i podkreślać formę.
Stylizacja pomieszczeń w duchu art déco
Dziś w czasach nadmiaru i chaosu wizualnego, powrót do art déco może być też formą sprzeciwu wobec nijakości. Bo dobrze zaprojektowane wnętrze – tak jak dobrze skrojony garnitur czy perfekcyjnie dobrana biżuteria – działa podprogowo. Dodaje pewności. Nadaje rytm codzienności.
Salon: reprezentacyjność i struktura
Salon w stylu art déco to przestrzeń zaprojektowana z myślą o pokazaniu statusu – ale nie w sposób ostentacyjny. Tu każdy element powinien mieć wagę i znaczenie. Centralnym punktem może być duża, tapicerowana sofa z zaokrąglonymi bokami, koniecznie w tkaninie wysokiej jakości – aksamit lub welur, najlepiej w kolorze granatowym, szmaragdowym, albo grafitowym. Dobrze wyglądają tu stoliki pomocnicze z lakierowanego drewna i chromowanymi detalami. Lustro w masywnej, geometrycznej ramie – najlepiej nad kominkiem lub konsolą – to klasyk. Do tego stylizowane lampy stołowe i dywan z mocnym, powtarzalnym wzorem. Motyw wachlarza, promieni, schodkowych linii – wszystko to wpisuje się w kanon. Jeśli chcesz zobaczyć nowoczesny salon art déco na ekranie, zerknij do filmu „Wielki Gatsby” (2013) – wnętrza rezydencji Gatsby’ego to podręcznikowy przykład. Dekoracje są monumentalne, ale nie przytłaczające, przestrzeń oddycha dzięki proporcjom i światłu.
Sypialnia: elegancja i półmrok
W sypialni art déco stawia się na miękkie materiały, nastrojowe światło i geometryczne formy w detalach. Tapicerowane zagłówki łóżek – często półokrągłe lub wachlarzowe – to klasyczny motyw. Meble powinny być niskie, masywne, z chromowanymi uchwytami, najlepiej w wykończeniu na wysoki połysk. Stoliki nocne z lakierowanego drewna, lampki z kloszami ze szkła opalowego, ciężkie zasłony w kolorze atramentu lub wina. Nie potrzeba wielu dodatków – wystarczy szkatułka, rama lustra, obraz lub grafika w stylu tamtych lat. Estetyka tej przestrzeni powinna być spokojna, ale nasycona.
Łazienka: minimalizm w strukturze, luksus w materiale
Art déco w łazience to gra czerni i bieli, chromu i szkła. Często stosuje się klasyczne płytki w czarno-białą szachownicę, mozaiki z geometrycznym wzorem lub marmur z wyraźnym rysunkiem. Armatura – połyskliwa, chromowana, o prostych liniach. Lustro – obowiązkowo z ozdobną ramą, najlepiej metalową lub lustrzaną, w stylu retro. Oświetlenie boczne – na przykład kinkiety po obu stronach lustra – nadaje klimat rodem z garderoby gwiazdy filmowej z lat 30. To nie przypadek: takie rozwiązania wciąż można zobaczyć w nowojorskich hotelach w stylu „old money”, jak The Pierre czy The Chatwal.
Kuchnia: funkcja w służbie estetyki
Kuchnia to najrzadziej stylizowane na art déco pomieszczenie, ale można w niej przemycić ten klimat. Fronty mebli mogą mieć ryflowania lub frezy o geometrycznych podziałach. Blaty – najlepiej z kamienia lub spieku. Uchwyty – mosiężne lub chromowane, wyraźne i dekoracyjne. Podłoga – klasycznie czarno-biała, choć dobrze sprawdzają się też drewniane deski w jodełkę. Lampa sufitowa z kloszem przypominającym kryształowe kielichy lub opływowy plafon w stylu lat 30. – i kuchnia zaczyna współgrać z resztą mieszkania.
Meble i dodatki w stylu art déco: proporcja, detal i jakość
Styl art déco to nie dekoracyjność dla samej dekoracyjności. To przemyślany wybór: mniej, ale lepiej. Kluczowe są materiały, proporcje i rzemieślnicze wykończenie – meble powinny sprawiać wrażenie solidnych, drogich, ale też funkcjonalnych.
Meble: linia i masa
Najlepsze meble art déco to te o wyraźnych, zdecydowanych kształtach. Komody z ryflowanymi frontami, stoliki kawowe na masywnych podstawach, fotele o zaokrąglonych liniach, które tworzą zamkniętą, harmonijną formę. Często mają geometryczne inkrustacje – np. z jasnego drewna lub masy perłowej – oraz wykończenie na wysoki połysk. Najbardziej pożądane materiały to ciemne drewna (heban, palisander), chrom, lakier, szkło lustrzane. Ważne są także proporcje – meble powinny „siedzieć” w przestrzeni jak architektura: stabilnie, w sposób zaplanowany, a nie przypadkowy. W filmach takich jak „Agentka” (2015, reż. Paul Feig) czy „Carol” (2015, reż. Todd Haynes) wiele wnętrz urządzonych jest w duchu art déco – z meblami, które nie muszą krzyczeć kolorem, bo robią wrażenie formą i wykończeniem.
Tkaniny: faktura i ciężar
Tkaniny w stylu art déco są grube, mięsiste, z wyraźną fakturą. Najlepiej sprawdza się aksamit, skóra, wełna o splocie skośnym. Wzory to często motywy wachlarzy, zygzaków, rombów – w wersjach tłoczonych lub haftowanych. Kolorystyka może być ciemna, nasycona: bordo, butelkowa zieleń, miodowy, ciemny fiolet. Ale równie dobrze działa klasyczna paleta czerni i bieli, z dodatkiem złota lub srebra. Zasłony powinny być długie, ciężkie, sięgające ziemi – nie tylko dekoracyjne, ale też funkcjonalne, wygłuszające przestrzeń i nadające jej miękkości. Poduszki mogą wprowadzać kontrast faktur: aksamit plus brokat, wełna i satyna.
Dodatki: minimum, ale celnie
W art déco nie chodzi o mnogość dodatków – chodzi o to, żeby każdy miał funkcję wizualną. Dobrze działają:
- lustra w geometrycznych ramach – okrągłe, ośmiokątne, wachlarzowe;
- obrazy lub grafiki inspirowane plakatem międzywojnia – motywy architektoniczne, postaci, typografia retro;
- oświetlenie – żyrandole z mlecznego szkła, kinkiety ze złotymi akcentami, lampy w stylu art déco z kloszami stylizowanymi na kryształowe kielichy;
- metaliczne detale – tace, ramki, świeczniki, w kolorze starego złota lub polerowanego chromu.
Nie chodzi o to, żeby wnętrze wyglądało jak muzeum – ale żeby detale mówiły jednym językiem.
Art déco jako styl życia, nie tylko estetyka
Art déco nie jest przypadkową dekoracyjnością. To świadomy sposób budowania przestrzeni – klarowny, elegancki, mocny w wyrazie. Łączy w sobie porządek i zmysłowość, nowoczesność i historię, dyscyplinę formy i bogactwo materiałów. Nie próbuje być „na czasie” – nie musi. Jest ponadczasowy, bo opiera się na zasadach, nie na trendach. We współczesnym mieszkaniu art déco nie musi oznaczać totalnej stylizacji. Czasem wystarczy odpowiedni stół, światło, lustro w konkretnej ramie. Liczy się to, że wprowadzasz do wnętrza jakość – przemyślaną, wyrazistą i estetycznie konsekwentną. To styl, który nie boi się powiedzieć: „jestem tu, jestem widoczny, ale nie muszę krzyczeć”. Właśnie na tym polega siła tego stylu. I dlatego warto się nim posługiwać – nie jak cytatem z przeszłości, ale jak językiem, który wciąż potrafi mówić z klasą.
Architekt wnętrz i pasjonat pracy w ogrodzie. Uwielbiam dzielić się moją wiedzą z tego zakresu. Zapraszam do zadawania pytań. Chętnie podzielę się ekspercką wiedzą!